19 grudnia 2010

Koniec świata jednak nadejdzie w 2012 roku!

Od kilku tygodni w mediach pojawiają się nieśmiało informacje na temat kryzysu na rynku metali ziem rzadkich np. tutaj. W Polsce za bardzo nikt się tym nie przejmuje, bo bezpośrednio problem nas nie dotyczy. W naszym kraju nie produkuje się, ani nie handluje tymi surowcami. Jednak to tylko pozory, ponieważ w 2012 roku może nastąpić koniec świata, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić.  

Metale ziem rzadkich to specyficzna grupa pierwiastków. Należą do niej wszystkie lantanowce oraz itr i skand. Metale ziem rzadkich lub REE (Rare Earth Elements) wbrew nazwie wcale nie są takie rzadkie. Występowanie w skorupie ziemskiej niektórych przedstawicieli tej grupy jest takie same jak miedzi, chromu, niklu, czy nawet azotu. Problem tkwi w tym, że REE są bardzo mocno rozproszone w rudach innych popularnych metali i bardzo trudno jest je wyodrębnić. Zaraz po wojnie zaczęto stosować REE do produkcji nowoczesnych urządzeń. Dzisiaj praktycznie cała nowoczesna technologia polega na metalach ziem rzadkich. Bez nich niemożliwa jest budowa turbin wiatrowych, samochodów hybrydowych, ekranów LCD, twardych dysków, czy kuchenek mikrofalowych.

Problem na rynku metali ziem rzadkich pojawił się niedawno, a wszystko zaczęło się od incydentu na Morzu Południowochińskim. Na spornych wodach między Chinami, a Japonią doszło do zderzenia dwóch statków (do dzisiaj trwają spory kto kogo staranował). Efektem tego wydarzenia było natychmiastowe wstrzymanie przez Chiny dostaw REE do Japonii. Japonia jako jeden z największych producentów artykułów elektronicznych została pozbawiona praktycznie całkowicie surowca do produkcji (Japonia nie ma zasobów REE). Następnie Chiny zaczęły szantażować pozostałe kraje wywołując dość spore napięcie na rynku REE, ponieważ Chiny mają 97% światowego rynku (!) i całkowity monopol na metale ziem rzadkich. Jak do tego doszło?

Pod koniec lat 80. w Chinach wprowadzono specjalny program rozwoju wydobycia metali ziem rzadkich. Padły wtedy słynne słowa chińskiego premiera: "Świat ma ropę naftową, a my mamy metale ziem rzadkich". Niestety nikt wtedy nie docenił wagi tych słów i teraz reszta świata ponosi tego konsekwencje. Przez ostatnie 20 lat Chiny skutecznie zalewały światowe rynki bardzo tanimi REE w efekcie eliminując konkurencję. Nikomu nie opłacało się uruchamiać nowych bardzo kosztownych kopani, jak w Chinach można kupić REE po bardzo niskiej cenie. Paradoksalnie w Chinach skupione jest jedynie ok. 58% światowych zasobów REE (wg US Geological Survey). Oprócz dużego eksportu, sporo REE trafia na chiński rynek. Właśnie przez to, że konsumpcja REE drastycznie rośnie w samych Chinach, reszta świata ma teraz kłopoty. Poniższy wykres demonstruje przepływ REE w podziale na producentów i konsumentów.

  Wyraźnie widać, że Chiny konsumują prawie 60% światowych zasobów. Japonia jest całkowicie uzależniona od dostaw REE z Chin i jest pierwsza w kolejce do poważnego kryzysu produkcji artykułów elektronicznych. Drugie w kolejce jest USA, które importuje z Chin 18500t REE. Jednak USA ma własne zasoby REE, które są w stanie zrekompensować ewentualny spadek importu. Problem jest na tyle poważny, że Japonia ogłosiła budowę nowych kopalni REE m.in. w Wietnamie i Mongolii. Planuje też stworzenie światowego centrum recyklingu REE i wprowadzenie nowych technologii zastępujących REE. Dlaczego jednak koniec świata ma nadejść w 2012 roku?

W Chinach cały czas drastycznie wzrasta konsumpcja metali ziem rzadkich. Całkowity popyt na REE w Chinach zrówna się całkowitą podażą właśnie w 2012 roku. Oznacza to, że za rok praktycznie zabraknie bardzo tanich metali ziem rzadkich na światowych rynkach, ponieważ Chiny będą w stanie zaspokoić jedynie swoje potrzeby. Poniżej widać wyraźnie ten moment na wykresie:

 
Co to oznacza? Na pewno wzrośnie dość mocno cena metali ziem rzadkich na światowych rynkach, co może przerodzić się na wzrost cen np. artykułów elektronicznych. Tylko przez ostatnie pół roku średnia cena akcji spółek zajmujących się wydobyciem REE podskoczyła o 216% (!). Brak REE na rynku może zahamować również rozwój tzw. zielonych technologii, które opierają się przede wszystkim na REE. Jeżeli ktoś ma trochę wolnych środków, to gorąco polecam inwestycje w metale ziem rzadkich, bo jak widać jest to złoty interes.

Poniżej znajduje się link do prezentacji, gdzie znajduje się trochę więcej interesujących materiałów na temat rynku metali ziem rzadkich:

Metale Ziem Rzadkich - prezentacja

Niestety temat rynku metali ziem rzadkich jest bardzo obszerny i nie jestem w stanie tutaj zawrzeć wszystkich informacji. Jeżeli ktokolwiek byłby zainteresowany tym tematem, to proszę o wiadomość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz