15 stycznia 2011

Skąd ten bałagan w PKP?

Od grudnia we wszystkich możliwych mediach trwa stały atak na Polskie Koleje Państwowe (PKP). Dodatkowo całą sytuację pogorszyła kolejna wpadka PKP związana z dramatycznymi powrotami z Sylwestra. Jak działa PKP każdy widzi i nie trzeba tego specjalnie opisywać.
Jestem stałym klientem polskich kolei od wielu lat i naprawdę jestem w stanie im wybaczyć wiele. Niestety byłem uczestnikiem jednego z takich "powrotów" z Sylwestra. Skończyło się na tym, że już na pierwszych stacjach ludzie nie mieścili się do czterech wagonów, a raz nawet pociąg (dosłownie) uciekł i zostawił około pięćdziesięciu pasażerów, którzy nie zdążyli wsiąść. Podczas tej karkołomnej podróży zacząłem się zastanawiać, gdzie tkwi problem. Oczywiście wszyscy zgodnie powtarzają, że nie ma pieniędzy, koleje są źle zarządzane, mamy starą infrastrukturę, spółki nie potrafią się dogadać etc. Te wszystkie problemy są ważne i kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania PKP, ale gdzieś musi leżeć przyczyna. W internecie furorę zrobił film pokazujący zaginione wagony PKP Intercity:


Prawdopodobnie autorem tego filmu jest jeden z pracowników kolei. Bardzo dobrze, że coraz więcej ludzi dostrzega ten problem. Jednak pozostaje pytanie dlaczego tak jest???

Podzielę się moim odkryciem, jakiego dokonałem kilka miesięcy temu podczas podróży starym rozklekotanym i oczywiście przepełnionym składem InterRegio. Jak zwykle było za dużo ludzi i za mało wagonów. Już przed odjazdem nie było miejsc stojących w "przedziałach" i trzeba było zadowolić się staniem przy drzwiach. Podróż zapowiadała się na dość długą, więc postanowiłem sobie usiąść na podłodze (zrobiło tak kilka osób, a pozostała część prawdopodobnie brzydziła się strasznego wagonu i stała). W pewnym momencie dotarła do mnie zaskakująco oczywista myśl, która moim zdaniem jest przyczyną bałaganu w PKP:

Wszyscy pasażerowie, z którymi podróżowałem (i ja też), traktowali całą sytuacje, jako coś całkowicie normalnego i naturalnego. Mamy zatłoczony pociąg, jeden stoi na drugim, ludzie siedzą przy drzwiach na podłodze i jest niezbyt ciepło. Gdyby zobaczył ten widok obywatel innego europejskiego państwa, to by pomyślał, że jest w Indiach, a nie w jednym z większych państw UE!

Uważam, że ta wielka znieczulica i całkowita obojętność pasażerów jest główną przyczyną problemów w PKP. Gdyby ludzie potrafili się zorganizować i na przykład zablokowaliby przepełniony pociąg (były już takie przypadki), to byłby to jakiś sygnał dla władz PKP, że pasażerowie to nie bydło tylko ludzie. Niedawno ruszyła ciekawa inicjatywa wytaczania pozwów zbiorowych przeciwko PKP. Jeżeli jedziemy w bardzo przepełnionym pociągu, to jest to sytuacja zagrażająca życiu lub zdrowiu (co by się stało, gdyby w takim pociągu wybuchł pożar, albo ktoś rozpyliłby jakiś gaz?). Prokuratura ma obowiązek zająć się tą sprawą, tylko trzeba ją oczywiście zgłosić. Zestaw potrzebnych dokumentów można pobrać w internecie.  
Niestety wyżej wymienione działania wymagają jakiejkolwiek aktywności ze strony pasażerów. Jak wiemy Polacy nie są skłonni do współpracy z kimkolwiek (a zwłaszcza obcymi współpasażerami). Podejrzewam, że za kilka lat i tak się nic nie zmieni, bo nie zmieni się sposób myślenia ludzi "na górze" i pasażerów. Istnieje też taka teoria, że rząd specjalnie rujnuje PKP (tak jak i wiele innych spółek skarbu państwa), by potem tanio je sprzedać, ale czy prywatne zawsze oznacza lepsze?

1 komentarz:

  1. "Gdyby ludzie potrafili się zorganizować i na przykład zablokowaliby przepełniony pociąg (były już takie przypadki), to byłby to jakiś sygnał dla władz PKP, że pasażerowie to nie bydło tylko ludzie"

    popieram
    trzeba dzialac
    trzeba manifestowac
    i krzyczec ze cos nam sie nie podoba
    jak sie siedzi cicho to znaczy ze wszystko jest ok
    dziwne ze my Polacy jakos nie umiemy sie w tej kwestii ogarnac

    OdpowiedzUsuń