6 marca 2012

Jak iPhone może zapobiec katastrofom kolejowym?


W ubiegłą sobotę miała miejsce katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. Od tego czasu w mediach jest to temat numer jeden. Ogłoszono nawet żałobę narodową (ale nie będę komentował tej sprawy, która wzbudziła pewne kontrowersje). Oczywiście jak w przypadku każdego większego wypadku nagle w Polsce wszyscy są ekspertami od spraw wypadków kolejowych. Czytałem jeden krótki wywiad z człowiekiem zajmującym się obsługą ruchu kolejowego i na pytanie dziennikarza, czy dyspozytor widzi na ekranie monitora w czasie rzeczywistym ruch pociągów odpowiedział, i tutaj cytat: "Takie rzeczy są tylko w filmach". Dla mnie jest to wstrząsająca informacja, bo mi też wydawało się, że PKP takich systemów już się dorobiło, a dość sporo jeżdżę kolejami m.in. przez to miejsce, gdzie był wypadek.

W dzisiejszych czasach nie widzę przeszkody, dlaczego każdy pociąg nie mógłby być wyposażony w GPS i tym samym być połączonym z jednym systemem. Wtedy moglibyśmy uzyskać podgląd na ruch pociągów w całej Polsce i przy odpowiednio zautomatyzowanym systemie mogłoby nim zarządzać znacznie mniej ludzi, niż potrzebne jest to obecnie. Nie rozumiem, dlaczego mogę mieć w ręce smartphone'a z Google Maps i znam dokładnie swoją pozycję i swoich znajomych, a maszynista pociągu nie. Może warto, żeby PKP zakupiło dla każdego pociągu po jednym iPhonie ze specjalną aplikacją obrazującą ruch pociągów. Podejrzewam, że koszt takiego rozwiązania jest ułamkiem kwot wydawanych na infrastrukturę kolejową, a znacząco poprawiłby bezpieczeństwo.

Problem z systemami informatycznymi niestety nie sięga tylko PKP. Dzisiaj w mediach pojawiła się informacja, że wg rankingu ONZ Polska systematycznie cofa się w skuteczności wprowadzania e-administracji mimo, że przeznaczane są na to miliardy z UE.


Podobno w polskich urzędach obecnie działa równolegle 539 systemów informatycznych! Część jest zsynchronizowana, część nie. Niektóre urzędy w ogóle mają swoje bazy, systemy, a we wszystko poszły już miliardy euro. Dochodzi do tego, że bez papierowego wniosku nie da się załatwić absolutnie nic. W 2012 roku lekarz nie jest w stanie nigdzie sprawdzić, czy pacjent jest ubezpieczony i czy może wystawić mu receptę!

Za niedługo prawie każdy będzie miał smartfona z dostępem do internetu. Może tak samo jak rozdawać maszynistom, może rozdamy je też urzędnikom. Wystarczy połączyć parę baz z danymi obywateli w jedną i stworzyć prostą aplikację/wyszukiwarkę. Kiedy przychodzę do urzędnika daję dowód z PESELEM, który urzędnik szuka w swoim telefonie i ma WSZYSTKIE nasze informacje. Nie trzeba wypełniać bezsensownych rubryk w formularzach. Lekarz mógłby szybko sprawdzić, czy pacjent jest ubezpieczony i od razu wprowadzać informacje o przebiegu jego choroby. Może warto zaprząc do tego timeline z facebook'a, na którym lekarz wrzucałby "posty" na temat naszych wizyt, a dostęp do konta byłby ograniczony tylko do mnie i mojego lekarza. Można komentować posty lekarza, zasięgać porad, czy sprawdzać na bieżąco historię swojego zdrowia. Każdy, kto nastał się w kolejkach w urzędach, wie jaka to strata czasu. Może warto wprowadzić kanał urzędu na Twitterze, gdzie w livestream'ie byłaby podawana informacja o tym ile jest petentów. Takich przykładów można podać znacznie więcej. Większość narzędzi już jest. Są bardzo tanie, albo całkowicie darmowe. Wystarczy tylko wykorzystać je do e-administracji, ale do tego niestety potrzeba tylko, albo aż dobrej woli urzędników, którzy zapewne gdzieś wprowadzają kolejny, 540-ty system informatyczny.

1 komentarz:

  1. Jest późno to skomentuję, a co?!

    Przeczytałem bardzo wyrywkowo, rzuciłem okiem na dwa akapity.

    1. Jesteś pewien, że wprowadzenie systemu komórkowego na kolei spełni swoje zadanie? Mówiąc inaczej - jesteś pewien, że ktoś za "grosze" wdroży i będzie utrzymywał system, który:
    a) będzie przechowywał dane o ruchu pociągów
    b) będzie te dane zestawiał z siecią komunikacyjną i ew. sygnalizował zagrożenie
    c) będzie miał w miarę sensowne GUI
    d) dostarczy niezbędne wsparcie (bo się zepsuł, bo coś nie wyświetla...)
    e) zapewni odpowiedni poziom techniczny - bo dwa jadące dość szybko pociągi w swoim kierunku mogą mieć problem z hamowaniem nawet przy bardzo dokładnym systemie (nie mówię, że się nie da, ale zrobienie tego gpsem w telefonie komórkowym może być trudne)

    Podobnych aplikacji jest na pęczki. Większość z nich jest darmowa. Jest tylko jedna solidna różnica - nikt o zdrowych zmysłach, kto odpowiada za stan tak dużego systemu nie wdroży systemu za który nikt nie ponosi odpowiedzialności - a z takim czymś mamy do czynienia w zmiankowanych aplikacjach.

    Jasne, ten sam gostek za spore pieniądze stworzy infrastrukturę, zatrudni pomagierów do rozwoju i utrzymania takiego systemu. Nie będą to już pieniądze duże, ale relatywnie rozsądne. Tu, niestety, pojawia się negatywna postać dramatu - Ewropejski Sajuz ze swoimi normami, wymogami etc i w ten sposób z rozsądnego kosztu robi się horendalny na który sobie pozwolić jest znacznie trudniej. W całym tym zamieszaniu kupienie iphonów (w ogóle to po co najdroższe rozwiązanie? wystarczy urządzonko za 200 zł) jest pikusiem.


    2. Jeśli chciałbyś połączyć te wszystkie bazy w jedną to oznaczałoby, że zgadzasz się, żeby ktoś z kancelarii komorniczej księgujący dla Ciebie wpłatę od Twojego dłużnika miał wgląd do informacji o Twoim stanie zdrowia.
    Znowu - abstrahuję od technicznego aspektu połączenia takich baz w jedną.


    Ogólnie masz jak najbardziej rację. Informatyzacja jest nie tylko konieczna co nieunikniona. To nie jest tak, że państwo powinno wdrażać innowacje aby ułatwić życie obywatelom, jest to konieczność jeśli nie chce być nieadekwatne do swojego czasu.

    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń