28 marca 2012

Dlaczego Polska nigdy nie będzie innowacyjnym krajem?


Wczoraj zobaczyłem bardzo ciekawe wystąpienie prof. Sadoway'a, oczywiście z TED'a. Przed przeczytaniem dalszej części tego wpisu bardzo proszę szanownego Czytelnika o zapoznanie się z nagraniem. Bez tego dalsza lektura mija się z celem, ponieważ odnoszę się w dużym stopniu do treści tego nagrania, które jest również bardzo interesującą prezentacją:


Na moim blogu wielokrotnie pisałem na tematy związane z szeroko rozumianą innowacyjnością, głównie w kontekście naszego kraju. Kilka razy starałem się odpowiedzieć na pytania; czy Polska będzie innowacyjna? Co zrobić, aby pobudzić innowacyjność w naszym kraju? Wydaje mi się, że znalazłem w końcu odpowiedź na moje pytania. Doszedłem do wniosku po obejrzeniu tego konkretnego filmu, że Polska nigdy nie będzie innowacyjnym krajem. Pozostaje pytanie dlaczego?

Po pierwsze i najważniejsze - nasza mentalność. W przypadku tego projektu prof. Sadoway chciał rozwiązać ważny globalny problem, przed którym stoi obecnie nasza cywilizacja. Może to brzmi górnolotnie, ale tak "niestety" jest. W Polsce nikt nie stara się skupić na takich dużych wyzwaniach, a raczej na "pobocznych" i "doraźnych" badaniach. Nikt u nas nie ma ambicji, ani wizji, żeby sformułować strategiczne kierunki badań i rozwoju uczelni, instytutu, etc. Pisałem już dawno temu o Stanfordzie, który parę lat temu określił jasną spójną strategię rozwoju czterech sektorów, które w przyszłości będą miały największe znaczenie (dla przypomnienia: nauki o życiu, energetyka, nanotechnologia, IT). Poza tym prof. Sadoway mówi wprost, że jak się ktoś zapyta nad czym pracuje jego zespół, to każdy powie, że nie nad projektem nowej baterii, ale nad tym jak uczynić nasz świat lepszym. Czy ktoś zna takiego naukowca pracującego w Polsce, myślącego w ten sposób? Nawet gdyby taki się ujawnił, to zostałby uznany w najlepszym wypadku za wariata. W naszym kraju każda osoba publicznie przyznająca się do chęci zmiany świata jest odbierana z dziwną pogardą i niezrozumieniem. Dlatego nigdy jako Polacy tego świata nie zmienimy; bo "nie widzimy" takiej potrzeby.

Po drugie - brak pracy zespołowej. Obserwuję to od pewnego czasu i jestem cały czas zszokowany. Z moich spostrzeżeń wynika, że większość młodych ludzi nie potrafi pracować w zespole. I nie chodzi mi tutaj o super efektywne wykorzystanie potencjału grupy, ale w ogóle o elementarne zasady działania w zespole. Nie wiem z czego to wynika, czy z uwarunkowań historycznych, czy ze złej edukacji w szkole. Gorąco zachęcam wszystkich i apeluję o to, żeby wykorzystać każdą, absolutnie każdą sytuację, gdzie możemy coś zrobić w zespole, aby świadomie doskonalić tą potrzebną umiejętność. Dzisiaj żadna innowacja nie powstanie w głowie pojedynczej osoby. Wszystkie najlepsze rozwiązania zawsze rodzą się w zespole. Również mamy na to przykład w przytoczonym nagraniu z TED'a. Prof. Sadoway opowiada o tym, jak formował swój zespół i jakich ludzi szukał. Nie liczyły się tytuły, dyplomy, czy osiągnięcia (jak w Polsce), ale zaangażowanie, pasja i chęć zmiany świata. Innym problemem związanym z pracą zespołową jest olbrzymi kryzys przywództwa w Polsce. Nie mamy właściwie żadnych dobrych współczesnych przykładów liderów i przez to jest olbrzymi brak wzorców do naśladowania. Nawet jeżeli znajdą się ludzie do pracy w zespole, to może zabraknąć kogoś, kto ten zespół będzie prowadził.

Po trzecie - brak przedsiębiorczości. I nie chodzi mi tutaj o brak umiejętności prowadzenia działalności gospodarczej, kombinowanie, czy umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. W tym akurat Polacy są mistrzami świata i wielu może się od nas uczyć. Pod hasłem "brak przedsiębiorczości" rozumiem przede wszystkim brak wizji oraz umiejętności wdrażania swoich pomysłów w życie. Idealnym przykładem jest komercjalizacja nauki, która w naszym kraju nie istnieje, pomimo milionów euro z UE przeznaczanych na ten cel i wielu specjalnych "programów". Ktoś może rzucić takie hasła jak niebieski laser, grafen? I co to znaczy? Niby Polacy jako pierwsi odkryli super technologię, ale jak później często się dzieje, nic z tego nie mamy, bo nie potrafiliśmy na tym zarobić. Nie chcę złowieszczyć, ale w przypadku grafenu może być podobnie. Prof. Sadoway w połowie swoich badań założył firmę razem ze swoim studentem, żeby łatwiej było pozyskać fundusze na dalszy rozwój swojego projektu oraz oczywiście chciał skomercjalizować swoją pracę. W USA jest to normalne i naturalne; w Polsce niestety jest to nadal temat tabu.

Z mojego tekstu wyłania się niestety dość pesymistyczny obraz. Ktoś może zarzucić, że uprawiam kolejny raz nasz narodowy sport, czyli narzekanie. Jednak uważam, że sprawa jest na tyle ważna dla przyszłości Polski, że narzekać wręcz trzeba bardzo głośno. Pomimo to uważam, że ta cała sytuacja daje mnóstwo bardzo interesujących możliwości oraz niesamowitych okazji do rozwoju. O tym jak można to wykorzystać do zmiany naszego kraju, napiszę w następnym artykule, który ukaże się już wkrótce!




1 komentarz:

  1. Cytując prof. Michała Leszczyńskiego:

    'Z Massachusetts Institute of Technology (MIT) wypączkowało ponad 4000 firm, których produkcja jest warta obecnie około 250 miliardów dolarów. Miliardów, nie milionów. Dla porównania podam, że PKB (produkt krajowy brutto) Polski wynosi około 350 miliardów zielonych. Oczywiście, trudno porównywać MIT z Warszawską Politechniką, ale jeżeli się weźmie całą Polską Akademię Nauk, wszystkie polskie politechniki i uniwerystety, to okaże się, że nakłady w MIT na badania były kilkadziesiąt razy mniejsze, a ich rezultat finansowy kilkaset razy większy.
    Jest wiele przyczyn tego stanu rzeczy, na przykład taka, że tak naprawdę, to polskie technologie opracowywane w instytutach i politechnikach, są nowoczesne tylko z nazwy. Jak się im lepiej przyjrzeć, to są powieleniem technologii innych sprzed lat dwudziestu. Na komercjalizację takiej technologii żaden kapitalista nie wyłoży pieniędzy, bo i po co.
    Dlaczego nie zajmujemy się w naszych polskich badaniach tym, czego wcześniej jeszcze na świecie nikt nie wymyślił, tylko powielamy (często nieudolnie) to, co inni zrobili wiele lat temu?
    O tym będę pisał, jak już skończę Sagę, czyli za parę miesięcy.
    Są jeszcze dwie inne przyczyny dlaczego polscy naukowcy mają wstręt do komercjalizacji wyników swoich badań. Pierwsza, to powszechna niewiara, że takie przedsięwzięcie może się udać. Druga, to polskie piekiełko, w którym potępione dusze wciągają z powrotem do kotła tych, co się chcą wygramolić do nieba.
    Obie przyczyny należy leczyć psychoanalitycznie!!!'

    http://alfaomega.webnode.com/news/micha%C5%82%20leszczy%C5%84ski:%20saga%20o%20polskim%20niebieskim%20laserze%20-%20odc-%20xxix/

    OdpowiedzUsuń