17 maja 2012

Design thinking w polskiej szkole


Na przełomie kwietnia i maja, miałem okazję poprowadzić warsztaty z design thinking w szkołach podstawowych. Zajęcia odbywały się w ramach akcji Uniwersytetu Dzieci, który organizuje cykl warsztatów w szkołach. Więcej szczegółów na temat całej inicjatywy można uzyskać na tej stronie:

www.uniwersytetdzieci.pl

Wszystkie warsztaty były prowadzone dla uczniów klas drugich i trzecich. Łącznie w zajęciach z design thinking wzięło udział ponad 500 dzieci. Zadaniem uczniów było stworzenie w ciągu 20 minut prostego prototypu urządzenia służącego do oczyszczania ścieków. Przed warsztatem przygotowywałem sztuczne ścieki składające się z wody, kawy, mydła, papieru, herbaty i pasty do zębów (wyglądają jak prawdziwe). Pod koniec każdy zespół testował swój prototyp i sprawdzał na ile udało się oczyścić wodę. Z racji tego, że był to pilotażowy projekt (z tego co wiem, nikt w Polsce nie uczy dzieci budowania szybkich prototypów), mam kilka ciekawych obserwacji i wniosków, którymi chciałbym się podzielić.

1) Kreatywność! Okazuje się, że dzieci bardzo dobrze rozumieją ideę budowy szybkiego prototypu i bez problemu wykonują to zadanie. W żadnej klasie nie było grupy, która nie potrafiła ruszyć z zadaniem. Na wszystkich zajęciach powstało mnóstwo kreatywnych i czasem nawet bardzo innowacyjnych rozwiązań. Dzieci w wieku 8-9 lat mają czasem naprawdę niesamowite pomysły. Potrzebny jest tylko ten zapalnik, który odpali tłamszoną przez szkołę kreatywność.

2) Praca w zespole. Obserwując pracę zespołową nie było widać większych problemów, jakie można zaobserwować np. wśród studentów. Bardzo często można było zobaczyć taki widok: dwóch uczniów trzyma taśmę klejącą, trzeci tnie ją nożyczkami, a czwarty trzyma całą konstrukcję, żeby się nie przewróciła. Pomimo braku okazji do szkolenia umiejętności pracy w grupie podczas nauki w szkole, to uczestnicy warsztatów współpracowali bardzo dobrze.

3) Szalone pomysły są OK! Podczas jednego z warsztatów podeszła do mnie dziewczynka i zaczęła mi opowiadać jak to przed chwilą bawiła się z koleżankami zginając kartę papieru na różne sposoby. Nagle z tego wyłonił się kształt pojemnika, który dziewczynki postanowiły dodać do swojego prototypu (na oczyszczoną wodę). W ten sposób całkowicie samodzielnie ta uczennica doszła do jednej z fundamentalnych zasad design thinking, żeby dać się ponieść szalonym pomysłom i zabawie, co może później skutkować stworzeniem ciekawego rozwiązania.

4) Dziewczyny mają talent do techniki. We wszystkich klasach można było zaobserwować, że dziewczyny mają nawet większy talent do technicznych rzeczy niż chłopcy. Bardzo dobrze konstruowały swoje prototypy i tworzyły bardzo ciekawe rozwiązanie. Niejednokrotnie to właśnie one dowodziły pracami zespołu. Najbardziej zaskoczyła mnie jedna z uczennic drugiej klasy (szkoły podstawowej), która na kartonie odręcznie narysowała siatkę sześcianu i zbudowała z tego pojemnik na oczyszczoną wodę (szok!). Niestety na dalszym etapie edukacji jakoś skutecznie te cechy są eliminowane.

5) Wyzwanie! Po warsztatach jednym z moich głównych wniosków jak zachęcić uczniów do nauki i pracy, to dać im wyzwanie. Najlepiej jakby jeszcze dzieci przeprowadziły projekt całkowicie samodzielnie tylko z niewielkimi wskazówkami nauczyciela. Na zajęciach nie udawało mi się skończyć tłumaczenia zasad budowania prototypów, a uczestnikom już dosłownie trzęsły się ręce i chcieli jak najszybciej zabrać się do działania. I właśnie przez to działanie udaje nam się najwięcej nauczyć. Kiedy pod koniec testowaliśmy prototypy, to nawet najbardziej hałaśliwe klasy (z dziećmi z ADHD, zespołem Aspergera, etc.) w całkowitym skupieniu wyczekiwały jak zadziała ich urządzenie.

6) Dobra zabawa. Dla dzieci w tym wieku jest to naturalne, że wiele rzeczy traktują jak zabawę. Niestety szkoła z całym swoim formalizmem skutecznie stara się temu zapobiec. Podczas budowania wszyscy bardzo dobrze się bawili (nawet czasem nauczycielki razem z dziećmi budowały prototypy), a przy okazji uczestnicy uczyli się nowych umiejętności.

7) Słaba prezentacja. Najsłabszym elementem warsztatu, który powtarzał się absolutnie w każdej klasie, była bardzo słaba końcowa prezentacja. Niestety dzieci w szkole podstawowej mają wielki problem z opowiedzeniem o tym, co przed chwilą wspólnie zbudowały. Nie chodzi tutaj o jakieś skomplikowane wyjaśnienia, ale o dwa-trzy zdania swobodnego komentarza.


Galeria zdjęć z zajęć design thinking w szkołach podstawowych:
http://www.uniwersytetdzieci.pl/lectures/photo/15807/2161

1 komentarz:

  1. Przydałoby się, żeby w każdej szkole przeprowadzić takie warsztaty! Szkoda, że zwykle tylko szkolenia dla biznesu korzystają z takich metod, bo myślę że właśnie gdyby w szkołach pojawiały się częściej, na pewno dużo dałyby uczniom i wpłynęły na rozwój wielu ich kompetencji!

    OdpowiedzUsuń